sobota, 15 kwietnia 2017

#Festyn opowiadań™, Nr 85.

Późne Życzenia Wielkanocne

W lany poniedziałek zeszłego roku do późnej nocy czytałem o polskich obyczajach wielkanocnych. 

Toteż kiedy wczesnym rankiem obudził mnie wielkanocny królik, niełatwo przyszło mi otrzeźwieć, tym bardziej, że czytając, mam zwyczaj, ze względu na podeszły wiek, zażyć kilka kieliszków słodkiego wermutu. Zwróciłem jednak uwagę, że królik był olbrzymi – tego samego wzrostu a nawet wyższy ode mnie. Nie przejąłem się tym, bo nie takie rzeczy w życiu widziałem.

- Wstawaj dziadku – powiedział – idziemy do banku.
- Toż to Wielkanoc – banki nieczynne – powiedziałem.
- Już wtorek. Pospałeś sobie. Wstawaj.
- A pocóż mi do banku?
- Jak to po co? Dziś rękawka. Na Krakowskim Przedmieściu mieszkasz, więc rękawkę obejść trzeba. Wstawaj.

Ogromne uszy wyglądały groźnie, długie wąsy drgały złowieszczo. Trzeba było wstać. Naciągając koszulę przypominałem sobie co wiem o rękawce. Święto rękawki przypada na wtorek po Wielkiej Nocy, obchodzą je krakusy a najlepiej obchodzić je na kopcu Krakusa. Ci co są zamożni stoją na szczycie kopca i zrzucają w dół biednym i dzieciom owoce, słodycze i pieniądze. Ale i innym, słabiej z Krakowem powiązanym, nikt obchodzenia tego święta nie zabrania.

Bank miałem tuż pod bokiem. Wciąż zaspany zastanawiałem się ile wziąć.
- Bierz wszystko – powiedział królik.
Popakowałem pieniądze po kieszeniach:
- Teraz na kopiec - powiedziałem.
- Gdzie tam na kopiec. Za daleko. Z powrotem do domu.

W domu królik wyciągnął ze schowka moją domową drabinkę.
- Siadaj – tam na górze – powiedział.
Siadłem, było trochę niewygodnie, ale dało się.
- Teraz rzucaj.
- Co rzucaj?
- Jak to co – pieniądze. Ja jestem na dole.
Zacząłem rzucać. Ale banknoty jak to banknoty – lecą gdzie chcą. Biedny królik nie nadążał ze zbieraniem, musiał kicać po całym pokoju, tupał ze złości.
- Więcej nie ma. Ale... jeszcze tam w rogu leży dwusetka – powiedziałem po paru minutach.
- No dobrze – powiedział królik chowając do torby ostatni banknot – to ja idę. Tylko jeszcze zdejmę głowę bo mi niewygodnie.

W ten wtorek przyjdę do Was, kochani, na rękawkę, tylko że tym razem stanę na dole.

A na razie jeszcze raz:

WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz