niedziela, 17 lutego 2019

Festyn opowiadań™, wydanie III, Nr 175.

Książka "Jakże pięknie oni nami rządzili", odc. 11


© copyright Andrzej Olas (andrzej.f.olas@gmail.com)



Część II Rodzice.

Rozdział III. Ojciec (c.d.)


Wojna z bolszewikami. Mało wiem jak dotąd o działalności ojca w Polskiej Organizacji Wojskowej (więcej dowiedziałem się po kilku miesiącach, zob. fragment Muzeum Katyńskie).
Natomiast mam dwie pocztówki pisane z frontu bolszewickiego do ojcowskiej dziewczyny, którą zostawił na Mazowszu. Ojciec dowodził wtedy IV Oddziałem Dowództwa 3. Armii Frontu Litewsko-Białoruskiego. (Na zdjęciu obok marszałek Piłsudski w Mińsku Litewskim, 1919, żródło: Biblioteka Kongresu).
Pierwsza pocztówka napisana była 9 lutego 1920 r. Upominał tam swoją lubą, niepokoiło go jej milczenie. Na zdjęciu (tym tytułowym, u góry) ojciec to ten jedyny okularnik. Zwróćcie uwagę na rozmaitość mundurów i czapek. Rzucają się w oczy pętelkowe mundury austriackie, dwurzędowe płaszcze, nie wiem jakiego pochodzenia, są różnego kroju rogatywki, furażerki, legionowe maciejówki. Rogatywka zaledwie trzy miesiące wcześniej wprowadzona została jako wojskowe nakrycie głowy. Oczywiście na front takie rzeczy idą dłużej.
I jeszcze coś – z lewej strony zdjęcia mamy małą sylwetkę osoby, którą nazywam „synem pułku” – no chyba żeby była to „córka pułku”, a właściwie „córka oddziału sztabowego”. W tamtych niebezpiecznych czasach, kiedy wojny i rewolucje rozbijały niejedną rodzinę, zdarzało się, że to armia zastępowała sierotom ojca i matkę.

Druga pocztówka napisana była 15 lutego 1920. Już z dużym rozżaleniem – dlaczego milczysz tak zapamiętale? – Pytał ojciec. Przesłał dziewczynie zdjęcie swojego sztabu. Sądząc z tego, że tylko sześć dni upłynęło pomiędzy dwoma pocztówkami – temperatura uczuć ojca była wysoka. Natomiast nie było tak z uczuciami lubej, bo korespondencja zamarła. Na zawsze. No cóż, jak wszyscy wiemy, miłość jest dzieckiem marzeń, ale rodzicem rozczarowań.

Luty 1920. Co działo się wtedy? W końcu stycznia oddziały Frontu Wielkopolskiego wkroczyły do Bydgoszczy. 10 lutego generał Józef Haller dokonał zaślubin Polski z morzem. A co działo się na froncie bolszewickim? Cisza przed burzą, bo już 10 marca na odprawie w Smoleńsku dowództwo Armii Czerwonej podjęło decyzję o przerzuceniu na front polski z Kaukazu 1. Armii Konnej pod dowództwem Siemiona Budionnego. W ten sposób wojska bolszewickie rozpoczęły ofensywę na zachód i Front Litewsko-Białoruski miał pełne ręce roboty.
Według legitymacji oficerskiej z dniem 1 kwietnia 1920 r. ojciec awansowany został do stopnia kapitana i w Inspektoracie Armii w Krakowie zastępował szefa Oddziału IV. Wcześniej był szefem Oddziału IV Dowództwa 2. Armii.
Brak mi jakichkolwiek innych dokumentów z tego okresu.

Trzecie powstanie śląskie, 2/3 maja – 5 lipca 1921. Gdzieś w Muzeum Śląskim znajdują się przekazane przez Mamę materiały. Jeszcze przed wybuchem powstania ojciec uczestniczy w jego przygotowaniu w Inspektoracie Armii w Krakowie. 24 kwietnia 1921 r. uczestniczy w odprawie wewnętrznej nr 21 w Inspektoracie – podczas odprawy tworzy się Sztab Inspekcji Armii dla Powstania Śląskiego. Zostaje zastępcą szefa Oddziału IV Grupy Operacyjnej „Wschód”. Powstaniu potrzeba było fachowców – oficerów doświadczonych w pracach sztabowych. Ochotnicy powstania to w większości żołnierze byłej armii cesarza Wilhelma – z czteroletnim doświadczeniem frontowym, ale mało jest oficerów. Wojsko polskie musi pomóc.

Wśród przekazanych przez Mamę materiałów jest legitymacja kapitana F. Olasa nr 269 – Wojska Powstańcze na Górnym Śląsku – Grupa „Wschód”, oraz takie dokumenty, jak rozkaz udania się do Orzecza z 24 maja, z 25 maja – polecenie pomocy kapitanowi Olasowi w werbunku ochotników, 27 maja – polecenie tajne wymarszu do miejscowości Rydułtów. 2 czerwca ojciec obejmuje dowództwo Baonu Marszowego w Tychach.
3 czerwca ojciec otrzymuje polecenie przesunięcia transportem kolejowym grupy wypadowej „Mars” do miejscowości Sośnica, a 4 czerwca – rozkaz zmiany marszruty – zamiast do Sośnicy grupa przesuwa się do Pielichowic. Dalsze materiały to meldunek materiałowy o stanie ludzi i zapotrzebowaniu – 22 czerwca, rozkaz nominacyjny objęcia dowództwa stacji zbornej Grupa „Wschód” w Szczakowej przez kapitana F. Olasa – 4 lipca, raport z działalności stacji zbornej w Szczakowej – 7 lipca. Wykaz szczegółowego przebiegu demobilizacji – 4–6 lipca 1921 r.

Z listy kwalifikacyjnej dowiadujemy się, że od 21 maja do 1 sierpnia ojciec był zastępcą szefa sztabu Grupy „Wschód” w trzecim powstaniu śląskim. Chciałbym dowiedzieć się więcej, ale Muzeum Śląskie jest, tak jak Centralne Archiwum Wojskowe, w stadium poważnej reorganizacji.
Pocieszam się, że kiedyś reorganizacja się skończy i w nowym udoskonalonym kształcie Muzeum będzie ważną placówką śląskiej kultury.

Wyjście z wojska. Po zakończeniu powstania ojciec jest szefem Oddziału IV Inspektoratu Armii w Krakowie. Datowanie listy kwalifikacyjnej kończy się 1 listopada 1921 r., a w lutym 1922 na własną prośbę, motywowaną względami rodzinnymi, ojciec przeniesiony zostaje do rezerwy z przydziałem mobilizacyjnym do 20. Pułku Piechoty Ziemi Krakowskiej. W latach 1927 i 1935 odbywa szereg ćwiczeń w tym Pułku.
Wśród odznaczeń ojca są Krzyż Niepodległości, dwa Krzyże Walecznych i Złoty Krzyż Zasługi.

W roku 2006 ojciec jest awansowany pośmiertnie na stopień majora.

Straż Celna, Straż Graniczna, spotkanie z historią. Jak to z ochroną granic było w pierwszych latach niepodległości, dowiadujemy się z publikacji Straż Graniczna 1928–1933:
Jedną z pierwszych potrzeb, które wyłoniły się z chwilą odrodzenia Państwa Polskiego, była potrzeba urządzenia silnej ochrony granic [...] Pierwsze posterunki graniczne Wojskowej Straży Granicznej tworzono z ochotników z miejscowości pogranicznych, dowództwo zaś nad niemi powierzono oficerom, przydzielanym do służby granicznej przez Ministerstwo Spraw Wojskowych [...] [W końcu grudnia 1918. r.] niemal codziennie staczano walki z Niemcami, którzy niepokoili nasze posterunki ogniem karabinów ręcznych i maszynowych [...] W 1921 roku przystąpiono do organizowania na zupełnie innych zasadach cywilnej Straży Celnej [...] [1].

Po wyjściu z wojska ojciec znajduje się w zespole organizującym Straż Celną. A po utworzeniu Straży Celnej przenosi się i obejmuje komendę Komisariatu Straży Celnej w Działdowie – na granicy z Prusami Wschodnimi.
# # #
Jest rok 2011, pierwszy września. Przebywamy z Elą w Węgierskiej Górce w Beskidzie Żywieckim. To spotkanie z historią. Za godzinę będziemy w dobrym towarzystwie – przybędzie tu z małżonką prezydent Rzeczypospolitej Bronisław Komorowski. Mała grupa oficjałów (nie, nie, nas w tej grupie nie ma) czeka już na niego w miejscu pamięci – obok zbudowanego w roku 1939 ciężkiego schronu piechoty Wędrowiec. Ilu z nich spędziło ile godzin na przygotowaniu, na zabezpieczeniu tej wizyty – nie wiemy. Nam poszło łatwiej – poproszono nas tylko o podanie naszych PESEL-ów, ktoś tam nas w jakiś sposób sprawdził i już. I jesteśmy tutaj w Węgierskiej Górce.

Siedemdziesiąt dwa lata temu tu, w Węgierskiej Górce, tysiąc dwustu polskich żołnierzy przez dwa dni powstrzymywało ataki 7. Bawarskiej Dywizji Piechoty. Poległo jedenastu Polaków i około dwustu żołnierzy niemieckich. Teraz na miejscu bitwy[2] odbywają się centralne obchody państwowe siedemdziesiątej drugiej rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej.
W bitwie pod Węgierską Górką brały udział formacje graniczne – Batalion Korpusu Ochrony Pogranicza „Berezwecz” i pluton Straży Granicznej. Stąd obecność na uroczystości Komendanta Głównego Straży Granicznej, Kompanii Reprezentacyjnej Straży Granicznej, Orkiestry Reprezentacyjnej SG i przedstawicieli Stowarzyszenia Weteranów Polskich Formacji Granicznych.

Do Węgierskiej Górki zostaliśmy zaproszeni właśnie przez to Stowarzyszenie. Od ponad dwudziestu lat Stowarzyszenie starannie odtwarza historię polskich formacji granicznych. Ważnym źródłem do tej historii okazała się własność ojca - wydawane i redagowane przez niego „Czaty” – pismo tego środowiska, publikowane pod nadzorem naczelnej władzy służbowej Straży Granicznej już od roku 1925.
W tym roku, przygotowując się do wrześniowej uroczystości, Stowarzyszenie wydrukowało jednodniówkę – reprint ojcowskich „Czat” wydanych w roku 1933 na jubileusz 5-lecia Straży Granicznej. Oglądałem reprint ze wzruszeniem.

Stoję obok schronu Wędrowiec[3], czekam na rozpoczęcie uroczystości i myślę o historii polskiej wojskowości. Wspominam czasy komuny. Ówczesne Studium Wojskowe, plagę pijaństwa na obozach wojskowych, podejrzliwość oficerów politycznych, widzących wroga klasowego w każdym studencie, zanotowany w annałach Ludowego Wojska Polskiego zbrodniczy alkoholizm wyższego dowódcy[4], wytypowanego po śmierci na bohatera narodowego, finał czeskiej wiosny z polskimi czołgami w drodze do czeskiej Pragi. I na koniec – stan wojenny.

Nareszcie po latach komuny, nareszcie nie trzeba milczeć, można być dumnym. Można być dumnym z Bitwy Warszawskiej, z obrony Westerplatte, zdobycia Monte Casino, obrony Węgierskiej Górki (niektórzy nazywają tę bitwę „Westerplatte Południa”), można pamiętać o wszystkich bez wyjątku miejscach wyrytych na tablicach Grobu Nieznanego Żołnierza.
I wracam myślami do jednej z wielu refleksji: Cieszmy się, chwalmy się zwycięstwami, ale nie porażkami. Tak, mówmy też i o porażkach – ale mówmy o ich przyczynach, analizujmy, edukujmy się, mówmy o popełnionych błędach, o złych decyzjach, o złych dowódcach. Róbmy to, co robi Stowarzyszenie Weteranów Polskich Formacji Granicznych[5], które opowiada społeczeństwu o bohaterstwie, o jasnych kartach polskiej wojskowości. Podkreślajmy za Gibbonem, że męstwo niepoparte umiejętnością postępowania może być zgubne. Patrzmy politykom na ręce, pamiętajmy o tytule tej książki i zadawajmy sobie pytanie czy dobrze nami rządzą (dodane w roku 2016).

# # #

Pora powrócić do drogi życiowej ojca. Jest więc w Działdowie, dowodzi Komisariatem Straży Celnej. W jaki sposób legionista, sztabowiec, szef Oddziału IV w krakowskim Inspektoracie Armii (było ich tylko pięć w całej Polsce) znalazł się w sennym Działdowie? Działdowie, o którym Mama pisała: „Miasteczko było utrzymane czysto, ale senne, nawet trochę nudne[...]”.
Odpowiedzi szukam w polityce. W ciągu sześciu lat, od Bitwy Warszawskiej do roku 1926, rząd zmieniał się dziewięciokrotnie. W grudniu 1922 r. zamordowany został pierwszy prezydent Polski Gabriel Narutowicz. Pogarszała się sytuacja międzynarodowa, w roku 1923 nastąpiło w zniszczonej w czasie wielkiej wojny Polsce załamanie gospodarcze, rozszalała się hiperinflacja, protesty robotnicze musiały być stłumione z użyciem wojska. Przez całe sześciolecie trwał konflikt między Sejmem a Piłsudskim, konflikt wprowadzający podziały polityczne także w wojsku. Na przykład:
Pierwszy zjazd legionistów odbył się 5 sierpnia 1922 w Krakowie. Na kolejnych spotkaniach weteranów walk legionowych konsekwentnie budowano kult Piłsudskiego i podkreślano konieczność podjęcia działań mających doprowadzić grupę legionową do władzy. Wiedział o tym m.in. minister spraw wojskowych gen. Stanisław Szeptycki, który wydał rozkaz zakazujący oficerom i urzędnikom wojskowym uczestniczenia w działalności politycznej. Wycofał się z niego pod naciskiem piłsudczyków, zezwalając na uczestnictwo w zjeździe legionowym w 1923 z zaznaczeniem, że w przyszłości podobne zezwolenia nie będą wydawane[6].

Przypuszczam, że przeniesienie ojca do Straży Celnej było spowodowane chęcią pozbycia się z Krakowa jeszcze jednego piłsudczyka. A nie był to awans, bo Straż Celna była notorycznie niedofinansowana, cechowała ją wadliwa struktura. Cytuję:
W ciągu kilku następnych lat Straż Celna starała sie, jak mogła sprostać, mimo wadliwej organizacji, swemu ciężkiemu zadaniu [...] Reorganizację przyniósł ze sobą dopiero rok 1928, w którym powołana została do życia dzisiejsza Straż Graniczna[7].

A więc starszy komisarz Straży Celnej Feliks Olas urzęduje w sennym Działdowie. Ma czas na refleksję, ma czas na zastanowienie, co zrobić ze swoim życiem. Tam w Krakowie był uniwersytet, można było wrócić do przerwanych studiów. Tu tego nie ma. Ale wciąż można przecież coś zrobić, nawet tu, w tym Działdowie. Przyszły prawnik nie próżnuje – wydaje w Lidzbarku komentarz do przepisów postępowania Straży Celnej[8].
No i jeszcze coś. Pan komisarz się zakochał. Tu, w Działdowie. Ale miłość, miłość spełniona to już temat do następnych rozdziałów.


KONIEC ODCINKA 11





[1] Straż Graniczna 1928–1933, wydawnictwo Czaty, Warszawa 1933.
[2] Bitwa pod Węgierską Górką, Wikipedia, http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_W%C4%99giersk%C4%85_G%C3%B3rk%C4%85 (data dostępu: 2.02.2011).
[4] Karol Świerczewski, Wikipedia, http://en.wikipedia.org/wiki/Karol_%C5%9Awierczewski (data dostępu: 11.12.2012).
[5] Stowarzyszenie Weteranów Polskich Formacji Granicznych, Straż Graniczna, http://www.strazgraniczna.pl/wps/portal/tresc?WCM_GLOBAL_CONTEXT=pl/serwis-sg/polskie_formacje_graniczne/tradycje/ (data dostępu: 1.07.2011).
[6] Przewrót majowy, Wikipedia, http://pl.wikipedia.org/wiki/Przewr%C3%B3t_majowy (data dostępu: 3.08.2011).
[7] Straż Graniczna 1928–1933, wydawnictwo Czaty, Warszawa 1933.
[8]  Ustawa z 14. grudnia 1923 r. o uprawnieniach organów wykonawczych [...], omówił [...] Feliks Olas, Lidzbark, 1924.



Z profesorem Targowskim napisaliśmy książkę. Już wyszła z druku wydana w Oficynie Wydawniczej Kucharski.

Kup w księgarni internetowej - link tutaj, szukaj według tytułu lub nazwiska.


A tak wygląda okładka książki - prawda że ładna? 

Oto co znajdziesz w książce:
Są różne prawdy: jest prawda prozy, inna jest prawda reportażu, i inna dokumentu. A co się stanie, jeżeli spróbować skojarzenia dwóch prawd, jeżeli uzupełnić umiejscowioną w naszej polskiej rzeczywistości prozę komentarzem?

I to właśnie czytelnikowi proponujemy; jesteśmy przekonani, że doręczając mu w jednej książce w taki sposób skomponowaną całość dajemy czytelnikowi coś więcej niż jej dwie, potraktowane osobno, części składowe; dajemy mu coś w rodzaju prawdy rozszerzonej.

Spośród terminów jakich używa się, aby zdefiniować nasze ostatnie dziesięciolecia są takie jak globalizacja czy też czas przyspieszenia, czas zmiany. Te określenia brzmią dla nas Polaków szczególnie prawdziwie – na przestrzeni kilkudziesięciu lat przeszliśmy przez wojnę, rządy reżimu komunistycznego, erę Solidarności, czas Unii Europejskiej i włączenia się w gospodarkę globalną, wreszcie okres kwestionowania zasad demokratycznych.

* * *

A teraz o odcinku który przeczytałeś. Jeśli tekst podoba Ci się - zadbaj jak należy o miłość własną autora. Na samym dole tego postu znajdź słowo Reakcje i jeśli zechcesz kliknij na jedno z trzech okienek - czy to na "zabawne", czy też na "interesujące" albo "fajne".

Możesz też dodać komentarz.

Możesz też na Facebooku kliknąć na "Lubię to".

Jak dotąd Festyn Opowiadań osiągnął prawie pięćdziesiąt tysięcy otwarć.

Aby przeczytać inne opowiadania możesz użyć dwóch przycisków nawigacyjnych "Starszy post", "Nowszy post" znadujących się na samym dole postu.


Jest też strona Festynu Opowiadań: @Festyn.Opowiadan i możesz ją polubić.


Ważne - Facebook zmienia swoje algorytmy i nie zawsze wyświetla prawidłowo moje posty. Opowiadania Festynu możesz otrzymywać mejlowo przez subskrypcję kolejnych numerów Festynu Opowiadań. W okienku w prawym górnym rogu postu wpisz swój e-mail i kliknij "subscribe". 
Aby otrzymywać powiadomienia Facebooka o każdym opowiadaniu wejdź na profil Andrzeja Olasa (uwaga - tego z Vero Beach a nie ze Szwecji) ustaw kursor nad opcją znajomi i wybierz opcję bliscy znajomi.

Jeśli chcesz przeczytać inne opowiadaniu Festynu - wróć do góry, do początku opowiadania i spójrz na prawą stronę ekranu - tam dostrzeżesz Archiwum Bloga. Klikając na wyszczególnione miesiące uzyskasz dostęp do wszystkich dotąd opublikowanych opowiadań. Możesz też sobie opowiadanie wydrukować - naciśnij Print na dole ekranu. 

Znajdziesz mnie i te opowiadania także na Facebooku (Andrzej Olas). Najlepiej dołącz do grupy Festyn Opowiadań. Jest też strona Festynu Opowiadań: @Festyn.Opowiadan. Opowiadania festynu są też od niedawna na twitterze. Szukaj tam mnie: Andrzej Olas, jeśli chcesz możesz włączyć mnie do osób obserwowanych.

Książka "Dom nad jeziorem Ontario" jest zbiorem kilkunastu opowiadań. Jest trudno dostępna - nakład zostal wyczerpany, ale spróbuj ją wyguglować i kupić przez internet. 

Książka "Jakże pięknie oni nami rządzili" jest dostępna na przykład w EMPIKU, a najłatwiej jest ją wyguglować i kupić na internecie.

W USA książki prowadzi księgarnia Nowego Dziennika +1 201 355 7496 albo http://www.dziennik.com/store.



Stowarzyszenie Dzieci Powstania Warszawskiego 1944 ma już swoją stronę internetową na Facebooku. Otwórz Facebook i wpisz: @dziecipowstaniawarszawskiego .





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz